Nauczyciel inowrocławskiego „Kotana” od kilku lat startuje w imprezach sportowych wspólnie z chorymi dziećmi. Z chłopcem autystycznym ukończył triathlon, ale biega też z dzieckiem cierpiącym na wodogłowie.

Marcin Szych jest pasjonatem sportu. Sam go uprawia oraz trenuje innych. Sport towarzyszył zresztą mu od urodzenia. Najpierw chodził do klasy sportowej o profilu piłki ręcznej, grał w I lidze, zdobywał medale w plażowym szczypiorniaku i reprezentował nasz kraj w Mistrzostwach Europy.

Od kilku lat prowadzi szkołę nauki pływania. Właśnie na basenie w 2014 r. na zajęciach pojawił się Tymon, chłopiec autystyczny, uczeń „Gastronomika”.

- Zaczynaliśmy doskonalenie nauki pływania oraz naukę ruchów koordynacyjnych. W tym momencie Tymon pływa każdym stylem oprócz motylkowego i śmiem twierdzić, że pływa lepiej niż nie jeden amator triatlonista – ocenia pan Marcin.

Jako że Tymon dobrze jeździł rowerem, 2 lata temu zrodził się pomysł, aby trener z chłopcem wystartowali w triathlonie. Rodzice trochę się obawiali, ale dali się namówić. Rok później ukończyli pierwszy triathlon, na który składają się pływanie, jazda rowerem i bieg.
W tym roku obaj wystartowali w zawodach tego typu w Bydgoszczy oraz ukończyli ciężki pod względem warunków atmosferycznych triathlon Enea Ironman Gdynia, na który składało się 750m pływania 20km jazdy rowerem i 5km biegu.
- Finiszowaliśmy tylko dzięki uporowi i dążeniu do celu Tymona. Fale były duże, padał deszcz do tego był wiatr, a on dzielnie walczył i zdobył swój upragniony medal – wspomina Marcin Szych.

Rok temu w teamie pana Marcina nazywającym się „No Limit For autism to follow your dreams” pojawił się nowy zawodnik. Filip – uczeń „Kotana” - urodził się z wodogłowiem, w 5 miesiącu życia stwierdzono nieoperacyjny guz mózgu, który w 10. Roku życia roku życia chłopca przestał rosnąć. Dziecko zaczęło robić postępy, trzymać głowę samodzielnie, pojawiły się pojedyncze wyrazy. Nawiązywał kontakt.
- Z Filipem znamy się już trochę lat. Poznaliśmy się przez przypadek, gdyż na zajęcia pływackie uczęszczał do mnie jego brat i pewnego razu zaproponowałem dla Filipa terapię w wodzie metodą Hallwicka - wspomina Marcin Szych. - Jeśli ktoś pozna Filipa, zostaje jego przyjacielem. Jest on bardzo pogodnym, pełnym miłości chłopcem – dodaje.

Chłopiec przeszedł bardzo wiele, ale jest dzielny i zgodził się na start w biegu na 10 km. Jednak do tego potrzebny był specjalistyczny wózek. Dzięki rodzicom i ludziom dobrego serca udało się zebrać pieniądze na taki pojazd i obaj wzięli już udział w pierwszych zawodach.

- Sport jest doskonałą terapią dla chłopaków. Daje im wiele radości, poznają wspaniałych ludzi, którzy w nich wierzą i ich dopingują.To nie jest koniec naszych startów! Już niedługo zaczynamy przygotowania do nowego sezonu. Mamy nowe cele do zdobycia i pokonania kolejne bariery! – zapowiada Marcin Szych.

Do sportowej pasji nauczyciela z „Kotana” oraz jego podopiecznych będziemy jeszcze zapewne nie raz wracali. Bo o takich wyczynach warto pisać!