Wczoraj w Gniewkowie, gdy zauważyli, że płonie jedno z mieszkań, natychmiast ruszyli z pomocą. Dzięki ich natychmiastowej reakcji, postawie i zachowaniu „zimnej krwi” nie doszło do tragedii.

Wczoraj podczas patrolu asp. szt. Karol Posadzy przy ul. Paderewskiego zauważył gęsty dym, który wydobywał się z jednego z mieszkań wielorodzinnego budynku. Sytuacją tą zainteresował się również przypadkowy mężczyzna, mieszkaniec Torunia. Obaj ruszyli z pomocą.

Krzykiem zaalarmowali innych lokatorów, po czym pobiegli do płonącego mieszkania. Policjant, gaśnicami, którą zabrał z radiowozu i dostał od mężczyzny, natychmiast zaczął gasić płomienie.

Sytuacja była na tyle dramatyczna, że z mieszkania wydobywał się gęsty, duszący dym, a z wnętrza słychać było krzyki. Nie było zatem czasu do stracenia. Funkcjonariusz wybił okno mieszkania, wskoczył do środka i wspólnie z pomagającym mu mieszkańcem Torunia wynieśli na zewnątrz 89-letnią kobietę.

Był tam również mężczyzna, którego próbowali wydostać, jednak utrudniał to gęsty dym.

Gdy chwilę później na miejsce dotarli strażacy wynieśli z mieszkania 55-latka, syna uratowanej wcześniej kobiety. Zarówno on, jak i matka, z uwagi na obrażenia ciała, zostali przetransportowani do szpitala. Inni lokatorzy budynku nie ucierpieli.